La Palma i Teneryfa z Belgią po drodze 2016
No to wakacje czas zacząć, lalala!

Teneryfa – Aeropuerto Reina Sofia
19.01.2016
3 986 km
Na Teneryfie lądujemy nieco wcześniej niż przewidziano. Ryan chyba specjalnie tak podaje godziny w rozkładzie, żeby mogli puścić tą swoją muzyczkę o punktualności ;)
Miejsce mam przy oknie, ale nie po tej stronie i okropnie jestem zła… Cóż, skąd miałam wiedzieć, że będziemy okrążać całą wyspę przed lądowaniem i lądować inaczej niż to się zwykle w Europie robi? ;)
Przed lotniskiem TFS wszędzie stoją autobusy i busiki. Te właściwe są oczywiście na końcu. To znaczy tym końcu, do którego doszłam na końcu ;)

111 do Santa Cruz przed chwilą pojechał, ale jest 343, który jedzie bezpośrednio na lotnisko północne. Jeden koleś krzyczy, że Santa Cruz, kierowca mówi, że La Laguna, no to wsiadam (9,70 euro). Ekspresowy to on jest, jedzie około pięćdziesiąt minut, ale ani w Santa Cruz ani w La Laguna się nie zatrzymuje… hmmm.
Na szczęście Hector przyjeżdża po mnie autem, a w międzyczasie mogę pooglądać sobie samoloty :) Hmmm, na TFS było cudnie cieplutko, w autobusie oczywiście klima, tu jest już zdecydowanie chłodniej…

El Teide i góry Anaga toną w chmurach. Nie podoba mi się to, mam nadzieję, że za tydzień ich nie będzie…
Bardzo chciałam zobaczyć zachód słońca, można by z gór, ale przy tej pogodzie nie ma sensu się tam pachać. Więc jedziemy do jednego miejsca, skąd rozciąga się ładna panorama. Słonko niedawno się schowało za górami i chmurami, ale widok jest super, na miasteczko, morze i drogę w dole.


Więcej zdjęć z La Palmy i Teneryfy znajdziecie tu:
