Madera 2016
Mały, przytulny port

Portugalia – Madera – Camara de Lobos
23.09.2016
4 061 km
Dziś pierwszy przystanek to Camara de Lobos. Pełno tu turystów i autokarów, a my przebijamy się przez cały ten tłum na dół, do samego portu, gdzie jest parking. Parking płatny, ale znów pół euro wystarcza, żeby zobaczyć miasteczko.
Port przypomina mi trochę ten w Riomaggiore, choć może nie jest aż tak kolorowy. Też jest zatoka, też są domki wysoko na górze, też są kolorowe łódki. Super!

Są schodki na górę, więc można sobie wejść, żeby podziwiać widok. Można się przejść brukowaną bazaltem uliczką.
Można poczuć atmosferę prawdziwego codziennego życia, gdzie faceci już od rana grają w karty albo okupują bary.
Można wstąpić na targ, żeby kupić trochę owoców na dalszą drogę, np. pyszne miejscowe słodziutkie banany po pół euro za kilo. Można też coś zjeść, jakąś kanapkę albo coś, aż żałuję, że zjadłam w domu i kompletnie nie jestem głodna ;)


Więcej zdjęć z Madery znajdziecie tu:
