Madera 2016
Miód i plaża

Portugalia – Madera – Calheta
25.09.2016
4 196 km
Następny przystanek to Celheta. Najpierw zjeżdżamy na plażę. Jest tu jeden z tych parkingów, za które trzeba płacić nawet w niedzielę i przez cały dzień. I lepiej to zrobić, bo gdy już odjeżdżamy, to koleś chodzi i sprawdza bileciki.
A przy parkingu na wyciągnięcie ręki – bananowce :)
Mamy trzydzieści siedem minut, więc tak na szybko wskakuję do oceanu. Woda w pierwszej chwili zimna, ale jak się popływa, to już super.
Są tu dwa falochrony, po dwóch przeciwnych stronach, więc można sobie wybrać, czy pójść na plażę z tej czy z tamtej strony. Piasek dowieźli z Maroko, więc jest miło żółciutki.
W Calheta, trochę wyżej, przy kościółku (tu już parking jest darmowy), jest też fabryka miodu z trzciny cukrowej. Właściwie nie jest to miód, tylko bardziej syrop, który powstaje w trakcie produkcji cukru, a można go kupić też w marketach albo sklepach z upominkami.
Tak jak w Porto da Cruz i tutaj jest małe muzeum, z maszynerią do wyrobu miodu. Część z tych maszyn wygląda, jakby wciąż były używane, ale ciężko powiedzieć, czy są. Jest też oczywiście sklepik.

Więcej zdjęć z Madery znajdziecie tu:
