Madera 2016
Funchal wieczorem

Portugalia – Madera – Funchal
24.09.2016
4 177 km
Jeszcze potrzebna wizyta w markecie. W końcu udało mi się wypatrzyć mrożoną ośmiornicę :) Kilogram, czyli jej część (może to była ćwiartka) za 3,50 euro. Super, będzie na którąś kolację :) Ale to już nie dziś, bo czeka na mnie jeszcze resztka makaronu.
Przy kolacji okazuje się, że trzeba jeszcze podjechać autem do miasta. Super, później się okazało, że już nie miałam czasu zobaczyć Funchal, więc dziś choć trochę.

Zmrok akurat zapada, najpiękniejsza godzina na zdjęcia, więc zagłębiam się w uliczki starego miasta. Jest super, przestronnie, dużo alejek z drzewami, które w dzień dają przyjemny cień.
Dużo ładnych budynków, przed jedną z większych restauracji koleś akurat śpiewa Presley’a… bardzo romantycznie, można przysiąść pod drzewami na ławeczce i posłuchać, co wielu ludzi robi. Szkoda, że mam tylko trzy kwadranse.

Obok jest park, który wygląda jak dżungla. A dalej węższe uliczki, już bez drzew, ale ładnie oświetlone. Super.
Potem trzeba jechać do apteki i z powrotem do lekarza, więc mam jeszcze chwilę, żeby przejść się nabrzeżem. Jest dziś jakiś koncert w przystani, ale już nie było czasu sprawdzić co to. W sumie miło by było zostać tu dłużej, no ale kiedyś trzeba się przespać ;)
Ilość przejechanych dziś kilometrów: 146.


Więcej zdjęć z Madery znajdziecie tu:
