Madera 2016
Levada i wodospady

Portugalia – Madera – Rabacal
23.09.2016
4 086 km
Następne miejsce, które chcemy odwiedzić to Rabacal, a droga do niego wiedzie najpierw drogą, która pnie się jeszcze wyżej przez te strome góry – widoki są jeszcze bardziej fantastyczne, niż poprzednio, o ile to w ogóle możliwe.

Dalej wjeżdża się na płaskowyż Paul da Serra. Wciąż mnie zadziwiają te płaskowyże w samym środku bardzo stromych gór – taki sam był na Teneryfie.
Wszystko to sprawka wulkanu – niesamowite!
Na płaskowyżu pełno wiatraków i droga, która ginie gdzieś na horyzoncie – jak na filmach. Ponoć trzeba tu uważać na pasące się krówiki – znak jest i krówki też są, ale tylko kilka.
W Rabacal właściwie nie ma nic oprócz parkingu, kapliczki, jakiegoś stawku i budynku, który wygląda jak strażnica.

Miejsce to jednak cieszy się powodzeniem, bo można zrobić sobie spacer wzdłóż levady do wodospadów.
Jeden szlak jest krótszy, ponoć na dwadzieścia minut (PR 6.1), drugi dłuższy na trzy godzinki.
Czasy są podane od schroniska na dole, do którego można dostać się pieszo w dół asfaltem lub podjechać busikiem (koszt 2 euro w dół, 3 euro w górę, a 5 euro w obie strony). Busik jeździ niestrudzenie w te i we wte cały dzień. Idzie się przez las, więc dróżka jest przyjemna i trwa około pół godziny w dół.

My wybieramy dłuższy szlak, czyli PR6, który jest przewidziany na trzy godziny i to się mniej więcej zgadza w moim przypadku.
Ze schroniska wiedzie już prawdziwy szlak wzdłóż levady. Levady to takie sztuczne kanały, które sprowadzają wodę z gór na dół i można nią na przykład nawadniać pola. Levady są wciąż utrzymywane w dobrym stanie, widać było nawet dwóch panów, którzy to robią. Ścinają trawę i oczyszczają dno z gałęzi i czego tam jeszcze. Woda w levadach jest dość lodowata – oczywista oczywistość ;)

Na szlaku ludzi sporo, ale można się tak zagubić, żeby oglądać ich mniej.
Szlak prowadzi najpierw mocno w dół, później płasko i dalej to w górę, to płasko, to w dół (jak ja wlezę z powrotem?! ;) ).
Na drugim płaskim odcinku idzie się tuż przy kanale, ścieżka jest na tyle wąska, że ciężko się mijać, a krok dalej przepaść. Wszystko w otoczeniu lasu, z drzewami innymi niż u nas. Super, takim szlakiem nigdy wcześniej nie szłam :)

Dłuższy szlak prowadzi do jeziorka z wieloma wodospadami.
Nie są zbyt duże, za to jest ich dużo :) Nie chciało mi się liczyć, ale nazywa się to 25 Fontes, a szlak Levada das 25 Fontes. Jeziorko jest granatowe, skały dookoła brązowo czerwone i jeszcze do tego zieleń paproci i pnączy – kolory wyglądają przepięknie!
Szlak jest bardzo malowniczy, prowadzi głównie przez las. Warto się nim przejść!

Z powrotem jakoś udało mi się wdrapać na górę, z moją kondychą na szarym końcu oczywiście. Na górę bierzemy busika, choć trochę to trwa, bo nie tylko my mamy lenia, więc kolejka jest spora.
Wracamy z powrotem przez Paul da Serra i te przepiękne i niesamowite góry i jedziemy na północ.


Więcej zdjęć z Madery znajdziecie tu:
